O dyskryminacji

W Holandii żyła Polka. Owa Polka pracowała na magazynie. Dobrze jej było w tej pracy - lubiła to co robiła, otaczały ją sympatyczne osoby i pieniądze z tego były całkiem dobre. Nadeszła Wielkanoc, dla Polki bardzo ważne Święto. Niestety, w Holandii gdzie żyła, przechodziło ono niezauważone. Trzeba było pracować. O ile Polka mogła zrozumieć, że Holendrzy, jakby nie było będący u siebie w kraju, mają wolne o tyle nie mogła pojąć dlaczego jej koleżanki w hidżabie również cieszą się wolnym, w momencie gdy ona ciężko pracuje. W Wielkanoc do pracy przyszli sami Polacy, załoga pochodząca z innych stron świata miała święto. 

Również inne rzeczy nie mieściły się w głowie Polki. Na przykład to, że jej koledzy z Afryki, którzy zarabiają dokładnie tyle samo co ona, nie pracują nawet w połowie tak ciężko jak Polka. W pracy była ustalona norma i wynosiła ona 200 na godzinę. Polka wyrabiała ją bez problemu. W tym samym czasie jej afro koledzy i koleżanki z Bliskiego Wschodu w ciągu godziny nawet nie osiągali połowy z tego co powinni. Nikt nie mógł zwrócić im uwagi, nikt nie mógł wpłynąć na to by pracowali szybciej, bo od razu podnosił się krzyk o rasizmie, nietolerancji i dyskryminacji. A Polka pytała się w duchu czy jeśli ona musi pracować za siebie i nadrabiać za kolegów i koleżanki to to nie jest dyskryminacja? Jeśli kolega o ciemniejszym kolorze skóry woła koleżankę naszej Polki aby ta ściągnęła mu 20 kilogramowy karton z wysokości 2 metrów, bo dla niego jest on za ciężki, to jak to nazwać? Jeśli na jednej zmianie, większość stanowią Polki i one przerzucają 15 czy 20 kilogramowe kartony przez 8 godzin, a w tym samym czasie ich afro koledzy stoją nad nimi i patrzą jak one pracują, bo dla nich jest za ciężko to jak to nazwać? Jeśli jeden z takich kolegów, wyznaczony jest do cięcia kartonów i w ciągu 8 godzin pracy ma problem żeby pociąć 30 pudeł i potrzebuje do tego pomocnika to co, to jest?

Polka nie umiała odpowiedzieć sobie na te wszystkie pytania. Bolały ją niesprawiedliwość i nierówność jaka panowała w pracy. Z tym, że gdziekolwiek do pracy by nie poszła, wszędzie było tak samo.


Wg słownika PWN dyskryminacja to:
"prześladowanie poszczególnych osób lub grup społecznych albo ograniczanie ich praw ze względu na rasę, narodowość, wyznanie, płeć itp."(1)
 Dlaczego więc Polacy dają się tak traktować? Wydaje mi się, że odpowiedz jest niesamowicie prosta. Zmieniając kraj zamieszkania, nie zmieniliśmy naszej mentalności i sposobu myślenia. Pomimo tego, że w Holandii pracy jest pod dostatkiem i utrata jednej nie wiąże się z paromiesięcznym bezrobociem to jednak boimy się odezwać, "bo co będzie jak mnie zwolnią?!". Nie umiemy walczyć ani o siebie, ani o swoje prawa.

Na szczęście można nad tym pracować. I po dłuższym pobycie zagranicą pewne nawyki czy sposób myślenia przywieziony z Polski można wyeliminować, zastępując je nowymi, bardziej korzystnymi dla nas samych.


Przypisy:
1) https://sjp.pwn.pl/sjp/dyskryminacja;2555760.html

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kupujemy skuter

Witamy w Turnhout

Ammerzoden