Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2017

Jak ludzie dawali radę w średniowieczu?

To pytanie zadaję sobie od zeszłego wtorku. Bo to właśnie wtedy dość brutalnie dotarło do mnie jaką my - ludzie współcześni mamy wygodę z tymi wszystkimi zdobyczami techniki i postępu. Żeby mieć światło nie musimy używać świec i martwić się czy nie zgasną, wystarczy podejść do ściany, wcisnąć włącznik i już jest. Po bólu. Jedzenie się nam nie psuje, gdyż mamy lodówki, kuchenki mamy z czterema palnikami, a nie ognisko i można byłoby tak wymieniać bez końca. Jednak jak cudownym wynalazkiem jest telefon komórkowy można się przekonać tylko wtedy gdy go zabraknie. A brakuje go zawsze w złych momentach. Miałam na 8:00 do pracy, więc brat mnie podrzucił. Żeby nic mi przypadkiem nie zginęło z szafki w szatni wszystko zostawiłam u brata w samochodzie. Mówiąc wszystko mam na myśli telefon, dokumenty, portfel, torebkę. Oczywiście łącznie z kurtką, bo przecież strzeżonego Pan Bóg strzeże! Zadowolona, z jedzeniem na każdą przerwę poszłam sobie pracować. Brat miał po mnie przyjechać na 17:00, bo d...

Witamy w Turnhout

Obraz
Muzeum kart do gry znajduje się w mieście Turnhout w północno-wschodniej Belgii. W mieście i jego okolicach istniało i po dziś dzień działa wiele firm poligraficznych, w tym swego czasu największe na świecie wydawnictwo Brepols. Będąc na rynku w Turnhout poczułam się jak w rodzinnym Krakowie. Rynek praktycznie bardzo podobny do tego krakowskiego, z tym, że u nas na rynku królują Sukiennice, a tutaj kościół, poza tym u nas rynek jest zamknięty dla komunikacji miejskiej i ruchu samochodowego natomiast w Belgii nie. Do rynku (jak w Krakowie) prowadzą uliczki, które spokojnie można nazwać handlowymi - sklep na sklepie. Dla spragnionych i głodnych cała paleta kawiarni, restauracji, barów, pubów i sklepów z ręcznie robionymi czekoladami.  W pobliżu rynku znajduje się zamek. W czasie naszej wizyty był zamknięty. Podejrzewam, że ma to związek z porą roku. Mam nadzieję, że latem będzie otwarty dla zwiedzających. ...

Nationaal Museum van de Speelkaart

Obraz
Wbrew zimnemu wiatrowi, który przywiał deszczowe chmury wybraliśmy się wczoraj do Belgii. Powód był prozaiczny - paliwo w Belgii jest zdecydowanie tańsze niż w Holandii, a skoro do granicy mamy stosunkowo niedaleko to dlaczego by tego nie wykorzystać? Wsiedliśmy w samochód i ruszyliśmy. Nie chciałam aby nasza wycieczka sprowadzała się jedynie do zatankowania i zrobienia zapasów na cały tydzień, więc przeszukałam internet i znalazłam coś co mnie zainteresowało. Mowa o muzeum kart do gry.  Przy zakupie biletów (5 euro za osobę dorosłą; studenci i uczniowie mają zniżki) bardzo miły i uśmiechnięty pan zapytał nas czy chcemy obejrzeć 15 minutowy film w języku angielskim. Skorzystaliśmy z tej propozycji, ale wcześniej pan zaprowadził nas do szatni i poczekał na nas, aż się rozpłaszczymy. Wskazał nam salę kinową i włączył film. Nawet jeśli miałabym z niego nic nie zrozumieć to i tak polecam obejrzenie go - można zobaczyć na własne oczy na jakiej zasadzie działają urządzenia i maszy...